Jesiotr

blog

Jeden z najdłużej grających wrocławskich teatrów improwizacji.

Jesiotr regularnie występuje w Wędrówki Pub. To co charakteryzuje tę grupę, to formaty, które kojarzą się z rybami, łowieniem i ogólnie morzem.

Jesiotr to:

Anna Bystrowa

Ewa Knichnicka

Łukasz Pławiak

Tomasz Ludward

Dominik Piasecki

Krzysztof Skwarczyński.

Prosta historia, dużo emocji, a na scenie Wolni!

blog

18 kwietnia w Surowcu zagrało impro trio Wolni – specjaliści od slow comedy.

Ich sugestią były trzy krótkie historie od publiczności. Aktorzy zadali po prostu pytanie, czy u kogoś coś ostatnio się wydarzyło. 
I tak na podstawie trzech, zupełnie różnych od siebie historii, powstała historia, której głównym bohaterem był pan Kazimierz, który pracuje jako kierowca limuzyny, ma on łatwość do nawiązywania kontaktów
z osobami, które przewozi i szybko okazuję się, że Kazimierz kiedyś pracował w drogówce, dwa lata temu stracił żonę Basię, przeżył dwa zawały, przez co ma wszczepiony rozrusznik,
a teraz spełnia się w roli dziadka.

fot. Zofia Wirszyc

Jednak jego córka nie jest z tego w pełni zadowolona, bo Kazimierz uczy wnuka, jak strzelać do gołębi z pistoletu – kiedyś na prawdziwe naboje, teraz przerobił go na kulki… Teraz chciał nauczyć wnuka posługiwać się kosą tytanową. Te zabawy popierał też zięć, ale został zmuszony przez swoją żonę do rozmowy z Kazimierzem, by zaprzestał swoich „zabaw” z wnukiem.
Historia dość prosta miała tylko jeden wątek, ale akcja działa się 
w dwóch miejscach – w limuzynie Pana Kazimierza i w domu jego córki.
Wiem, że Wolnych stać na dużo więcej, ale szczerze mówiąc, wciągnęła mnie ta opowieść. Podobało mi się, że tym razem w impro było więcej emocji, mniej komedii. Tego wieczoru budowanie fabuły było ważniejsze od wprowadzenia publiki w śmiech, chociaż tego też nie brakowało. Wolni są świetni w budowaniu postaci, co udowodnili też i w tym spektaklu.

Tymczasem Papaja w Wędrówki Pub!

blog

9 kwietnia Teatr Improwizacji Papaja zagrał format Tymczasem ze swoim gościem Luką Metaforą, który na co dzień gra w teatrze Wolni i CO ONI. Występ jak zawsze miał dwa przebiegi.

W pierwszej części widzowie dali sugestię klinika pod Kormoranem, gdzie okazało się, że część lekarzy nie może się w nikim zakochać i doszli do wniosku, że powinni szukać kogoś
z „niższych sfer”. Jeden z lekarzy nawet zakochał się w sprzątaczce, dzięki temu można było śmiało wysunąć wniosek z tej historii, że to, jaki ma się status społeczny, w ogóle nie ma znaczenia, gdy strzała amora trafi właśnie w Ciebie – proste przesłanie, ale jakie prawdziwe!

fot. Zofia Wirszyc,
źródło: https://www.facebook.com/PapajaImpro

Natomiast drugi przebieg rozegrał się w bankrutującym teatrze. Gdzie dyrektor
w celu obniżenia kosztów przygotowania do spektaklu, kazał tworzyć kostiumy
z kartonów i butelek, przez co charakteryzator teatru był załamany. Aktorki pracowały na szatni, by zmniejszyć ilość zatrudnionego personelu, a ochroniarze na podwórku teatru ratowali jednego z dwóch gołębi, które tam były.

Według mnie wątek ochroniarzy i gołębi był najlepszy z całego wieczoru. Podobało mi się połączenie ochroniarzy, czyli kogoś, kto nam się kojarzy raczej
z monotonną pracą, w której za bardzo nic się nie dzieje (chociaż to zależy od miejsca pracy) , z gołębiami – ptakami, których nikt nie lubi. Dziwne połączenie dało moim zdaniem świetny rezultat. Aktorzy również mocno weszli w tę scenę, bo była bardzo emocjonująca, zabawna, ale też wzruszająca. Uwielbiam takie połączenia! Lubię, gdy na scenie są pokazane mocne emocje, gdy aktorzy budują „kilku wymiarowe” postaci
i czułam, że właśnie ta scena taka była. Chociaż nikt by się nie spodziewał…
A takie niespodzianki zawsze są najlepsze!